Dom pachnie czystymi firankami, świeżo zmieloną kawą, którą wkładam do lodówki, żeby pochłaniała nieciekawe zapachy i proszkiem do prania... Oczywiście nie w każdym kącie jest idealnie czysto, bo to nie byłabym ja, gdyby nie zostało jeszcze coś do przetarcia albo nabłyszczenia, a poza tym trójka moich kotów robi na diabła dokładnie tam, gdzie udaje mi się zrobić porządek idealny...W wazonie tulipany z Tesco i gałązki bzu z ogrodu z pierwszymi pąkami, więc trzeba by jeszcze tylko odkurzyć stare wierszydła, z którymi muzyka nie miała wspólnych tematów...
"Mnie potrzeba więcej
nagłych zmian pogody.
Na monochromatyczność
nie wyrażam zgody.
Mnie potrzeba więcej,
gdy zapyta mnie ktoś.
W znanym mi krajobrazie
przemarzłam już na kość.
Mnie potrzeba więcej
nagłych ulew i burz.
W samych barwach zielonych
pejzaż nie bawi mnie już.
Życia potrzeba mi wiecej,
a w aury zmianach pogody
Ciebie trzeba mi jeszcze,
Ciebie jak ducha pogody...
W gradobiciu, zadymce i mgle,
i w mokrej ziemi na wiosnę,
wciąż trzeba mi Ciebie i mnie.
To przecież jest takie proste...
"Potrzeba mi więcej"
Lidia Liszewska
Widzę, że moja trójka kotów robi mi to samo co Twoja :-)
OdpowiedzUsuńPs. Piękny wiersz!
Cieszę się, że się podoba... Mam kilka w szufladzie. Nigdy nie dopisano do nich melodii, niestety nie zawsze , co pisałam , udawało się ubrać w nutki, Ale zostały wersy i szkoda zamykać mi je w szufladzie. Ciemno tam i cicho. Niech pobrykają po świecie...
UsuńZ przogromną przyjemnością czytam kolejny Pani wiersz. Mam nadzieję, że niebawem wyda Pani tomik ze swoja twórczością, ja już czekam w kolejce na pierwszy egzemplarz.
OdpowiedzUsuń