poniedziałek, 2 marca 2015

Ida

                                 Bez koloryzowania , czarno na białym. Dosłownie i w przenośni. Cały świat go zauważył ,  tylko nam coś nie pasuje... Że szary, że smutny, że milczący... Przyzwyczajeni do przerysowanego i zagadanego amerykańskiego kina, zdziwieni jesteśmy ciszą tego obrazu. Tylko że bez tej surowości i zgrzebności umknęłaby nam lekcja historii.Ta celowo pominięta. W tych "kolorach" łatwiej ją będzie zapamiętać. Najwyższy czas , żeby nasze dzieci zostały na tej lekcji do dzwonka. Wstydliwa karta naszej historii ? Zgadza się. Nie ona pierwsza i oby ostatnia.
          "Ida" jest prawie jak niemy film , ale kompletny i tak wymowny jak sale w Auschwitz , gdzie obok siebie leżą w stosach buty, pogięte okulary, warkocze, walizki, pędzle do golenia, szczotki do ubrań i biswitowe lalki w wypłowiałych sukienkach. Po co tu słowa. Cisza wystarczająco głośno krzyczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz