niedziela, 17 maja 2015

Obmyślam wzory siejąc kolory


                               Nie będę oryginalna: maj to dla mnie najpiękniejsza pora roku. Żeby się nią nasycić, zrezygnowałam w tym miesiącu z siedzenia przy sztalugach. Wrócę do malowania za jakiś czas, kiedy będzie już na tyle ciepło, żeby warsztacik wynieść na taras. W ogrodzie jest tyle szumu i kolorów, że nie sposób ani wysiedzieć w domu, ani spać za długo. Maj to też czas ogromu prac w ogrodzie. W mieście, choć miałam mały kawałek ziemi, mój ogród był surowy i niewiele się w nim działo. Praca pochłaniała większość czasu. A chwile wolne poświęcałam po prostu na odpoczynek przy książce albo dobrym filmie...
Tu na Mazurach, póki mam taką możliwość, uczę się dbać o rośliny, o których istnieniu wcześniej nie miałam pojęcia. Uczę się rozpoznawać drzewa w moim starym parku, które rosną od początku ubiegłego wieku albo ptaki, które tak naprawdę są bardziej u siebie niż ja.... A kiedy już wszystko przesadzę, nawiozę, wypielę i posieję, wrócę do pędzelków. A póki co obmyślam nowe wzory kąpiąc dołki pod pomarańczowe dalie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz