Mam parasolkę w kremowych koronkach.
Kupiłam ją od kogoś na placu z gołębiami...
Bladą noc w chmurach mogę łatwo dostać.
Wystarczy delikatnie coś szepnąć między słowami.
Za grosze sprzedają niteczki
w stu kolorach. Mam cały koszyczek...
Zabawne, lecz czasami się zdaje,
że łatkę dam, gdzie dziurę ma życie.
Zbiór mały mych filiżanek
W motyle, poziomki i róże...
Ciągle jeszcze pamiętam,
kosztował mnie tuziny dwa wzruszeń.
I trzy koty w pięciu kolorach,
ciszę w coraz to nowych odsłonach...
Zapach ziemi, każdego dnia inny,
w wędrowaniu słońca po polach.
Czas... na moich usługach.
Przynajmniej tak mi opowiada...
Magiczny widok za oknem,
Nieważne mży, leje czy pada.
Księżyc w lustrze po babci,
Mokrą rosę pod bosymi stopami,
Mnóstwo marzeń, pytań i tęsknot
ukrywanych pod powiekami...
Trzymam w dłoniach cudów aż nadto.
Dla mnie jednej za dużo... zbyt wiele.
Lecz nie mogę ich nijak wymienić
na świt jeden ... w Twojej pościeli...
Lidia Liszewska ; 8 październik 2016...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz