piątek, 27 lutego 2015

Wiosenny kogel - mogel

                                                     Żurawie już są. Przyleciały dwa dni temu, kilkanaście dni wcześniej niż ubiegłej wiosny. Hałasują niemiłosiernie na łące wokół domu. I niech hałasują na zdrowie. Wrzeszczą i tańczą dobierając się w pary. Tylko teraz można popatrzeć na te zaloty. Za kilka dni nie będą odstępować się na krok. Na terenie naszego gospodarstwa jest zwykle kilka par.To i tak dużo, biorąc pod uwagę,że jedna para żeruje na co najmniej kilkunastu hektarach pól i łąk i z wielką zajadłością broni swojego rewiru przed innymi parami. Czasami udaje nam się podpatrzeć, jak przeganiają szukające jeszcze swojego miejsca inne żurawie... W ogrodzie coraz bardziej są też rozgadane sikorki bogatki, kowaliki i sroki. Codziennie dołącza reszta ptasiej menażerii. Uwielbiam ten moment . Teraz czekamy na dzikie gęsi i na początku kwietnia na bociany. Na południu widziano już kilka, ale na Mazury mają troszkę dalej...
                                                     A kogel - mogel? Może z pokrzywy? Za chwilę będzie jej pełno wszędzie. Będzie próbowała zagłuszyć niezapominajki i narcyzy. Spójrzmy jednak na nią łaskawym okiem. Świeże wiosenne listki to fantastyczna bomba witaminowa. Apteczne cuda można schować do lamusa. Młodziutka pokrzywa ma mnóstwo żelaza, magnezu, potasu i witaminy A, E, C, B i K. Z surowych listków robimy herbatki i soki a duszone przyrządza się jak szpinak. Świeży sok wzmocni naszą odporność o tej porze  roku, oczyści organizm i szybko doda energii. Podobno dla Francuzów to roślina młodości. Wystarczy wycisnąć sok z młodych listków w sokowirówce i pić świeży  trzy razy dziennie po łyżeczce. A jeśli lubicie miód, można dodać do niego trochę soku i wcinać po łyżeczce dziennie... W studium kosmetycznym ziołolecznictwo było jednym z moich ulubionych zajęć. Mieszkając na Mazurach wracam do ziółek i przyglądam się im nie tylko na kartkach starych rycin... Na zdrowie!
                                     

2 komentarze:

  1. Chciałabym kiedyś zobaczyć taki żurawi taniec...
    Ja sięgam po napar z pokrzywy gdy tylko pojawiają się u mnie problemy z paznokciami bądź skórą :-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już oczyma wyobraźni widzę klucz żurawi na jednej z Pani jedwabnych chust. Ale to byłby obraz. A może sroka lub inne ptactwo, np kormorany z wyspy nieopodal mikołajek? Jak Pani uważa, Pani Lidko, czy to dobry pomysł, Pani klimaty?

    OdpowiedzUsuń